Tour de Sky to największe pokazy w Finlandii, co roku organizowane w innym mieście. Po 17 latach wędrówki po tym pięknym kraju impreza powróciła na weekend 9-10 sierpnia do Oulu – niewielkiego miasta wysuniętego 500 km na północ od Helsinek. Co ciekawe, impreza odbywała się na funkcjonującym lotnisku komunikacyjnym, a program wzbogacały starty i lądowania samolotów rejsowych. Gospodarzy godnie reprezentował fiński Hornet oraz zespół akrobacyjny Midnight Hawks, w roli gości świetnie z kolei sprawdzili się Frecce Tricolori, holenderski F-16 i polski MiG-29 z bazy w Mińsku Mazowieckim.
Dodatkowymi atrakcjami były wspólne przeloty Horneta ze szwedzkim Gripenem i Hurricane’m. Nazwa „Oulu” oznacza w języku lapońskim „powódź” – niestety w sobotę mieliśmy okazję przekonać się jej trafności, gdy ciepły i słoneczny poranek zmienił się dość szybko w pochmurne deszczowe popołudnie z potężną burzą krążącą w okolicy lotniska. Z tego też powodu zespół Midnight Hawks nie zdecydował się wzbić w powietrze i pokazy zakończyły się w strugach deszczu niesamowicie widowiskowym pokazem naszego MiGa-29, „ujarzmianego” przez Adriana Rojka. Długi i bardzo niski start na dopalaczu oraz flary na tle stalowo-ciemnego nieba zrobiły ogromne wrażenie na publiczności. Podobnie wyglądał niedzielny poranek. Na szczęście w miarę upływu dnia niebo rozpogadzało się i wkrótce okazało się, że fakt ustawienia strefy publiczności pod słońce stał się ogromnym atutem. Oderwania, iryzacje i „algida” na chmurach wynagrodziły z nawiązką sobotnie moknięcie. Zachwycał Hornet wyrzucający flary niemal przez cały pokaz, Frecce Tricolori skutecznie zadymiający całe niebo, i ponownie nasz MiG-29, którego dynamiczne manewry przyciągnęły uwagę publiki bardziej niż rodzimy zespół Midnight Hawks. Ogromne brawa należą się organizatorom imprezy za podejście do spotterów i mediów – czekała na nich specjalnie wydzielona potężna strefa pod barierkami, pozwalająca na swobodne fotografowanie zarówno strefy stojanki, drogi kołowania, jak i samych pokazów. Dodatkowo można było skorzystać z „foto-spaceru” i wejść na teren gdzie stały samoloty, aby sfotografować je z bliska.